Niemcy nazywali ten radziecki czołg ciężkim rosyjskim potworem. Latem 1941 r. KV-1 wywołał wśród żołnierzy Wehrmachtu taki sam terror jak słynny T-34. Nie tak szybki jak ten ostatni (33,7 km/h w porównaniu do 53 km/h), KV był lepiej chroniony (odpowiednio 75mm pancerza).
Podczas gdy niemieckie czołgi i artyleria przeciwpancerna okazały się bezużyteczne wobec tych radzieckich ciężkich czołgów, 88-metrowe działa przeciwlotnicze udowodniły, że lepiej radzą sobie z „potworem”. Inną bronią skuteczną przeciwko nim były niemieckie bombowce Ju-87, często wymagane na wypadek pojawienia się na horyzoncie czołgów KV.
W czerwcu 1941 r., w pobliżu litewskiego miasta Raseiniai, KV-1 okazała się być prawdziwie niezniszczalną fortecą, jak nazywali ją niektórzy niemieccy żołnierze. Jeden z tych radzieckich czołgów zatrzymał się na środku drogi na tyłach wroga, blokując ruch do całej dywizji Wehrmachtu. Wszystkie próby wykończenia radzieckiego czołgu 50mm działami przeciwpancernymi i jeszcze potężniejszymi 105mm pociskami zawiodły. Działa przeciwpancerne zostały zniszczone przez rosyjski samochód pancerny. W końcu bohaterski KV został trafiony pociskiem 88 mm. Pięciu członków załogi i jeden niezidentyfikowany żołnierz, znaleziony martwy wewnątrz czołgu zostali przez Niemców a następnie pochowani, z wojskowymi honorami.
Jednak KV-1 był daleki od ideału Jego największym problemem był brak technicznej niezawodności. Czołgi te często psuły się zanim dotarły na front i były porzucane przez ich załogi. Wraz z pojawieniem się czołgu Tiger, KV z bronią 76 mm stał się przestarzały. Ustąpili miejsca nowej generacji ciężkich czołgów IS.